I jeszcze tak pięćdziesiąt lat Łazić w cieniu wielkich wieżowców Z piosenką na ustach Której nikt nie chce słuchać Od codzienności się urwać Znaleźć trochę ciepła W tym zimnym wszechświecie A gdy przyjdzie czas - skończyć I o nic się nie burzyć I mytarstwa powietrzne Szturmem szybkim przemóc Choć w sumie o tym drugim Mogę tylko pomarzyć Bezczelnie śmię się na to ważyć